Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2018

Pies, który biegać nie chce

Obraz
Biegamy z Yukim. Tak właściwie to zaczynay biegać. Chociaż nie wiem czy bieganiem można nazwać to, co robimy. Bardziej truchtamy niż biegamy. Nie to, żebyśmy nie chcieli biegać, ale Yuki raczej typem sportowca nie jest. Bo przecież po drodzę jest tyle ciekawych rzeczy, po co biec, jak można iść spokojnie sobie i wszystko czuć i oglądać. Niby spoko filozofia, ale jeśli biegniecie ,bądź chodzicie tą samą trasą setny raz, a za każdym z tych razy znajdzie się coś do wąchania i oglądania to nie brzmi to już tak super. U nas właśnie tak jest. Od kiedy zawitał u nas Yuki, gdzieś z tyłu głowy zrodził mi się pomysł wspólnego biegania. Nie mówie o takim super, hiper profesjonalnym (bo na takim to i moje płuca by wysiadły), ale takim wiecie, rekreacyjnym. Niestety (albo czasem stety) Yuki jest psem trochę wypadającym z tych standardowych ram jaki to jest ten pies husky. Typ sportowca - aktywny wypoczynek ? W Yukiego wypadku raczej odpowiedz by brzmiała - nie, dziekuję, postoję, albo jeszcze l...

O psie, który jeździł autem

Obraz
Yuki jest psem z tych, które nie lubią jeździć autem. Zawsze kończy się jazda (a właściwie zaczyna) od piszczenia i kręcenia się po całym tyle. Mimo, że mógłby jeździć w bagażniku, jak wiele innych psów, nasz czworonóg jeździ po prostu na tylnej kanapie.                                   Jak więc wygląda nasza podróż od punktu A do B i znowu do A?                                     Wychodzimy z domu (oczywiście wcześniej spacer, załatwienie swoich potrzeb).  Następnie udajemy się już typowo do auta, z postojami (jeśli auto nie stoi typowo pod naszym blokiem) bo przecież tu są takie aromaty wszędzie, że grzechem byłby się nie zatrzymać. A wiec koniecznie kilka przystanków. W końcu docieramy do auta. Yuki wskakuje na tylne siedzenie, niczym mysz do sera. Standardowo przypięcie pasów - bezpieczeństwo to wa...

Witamy na pokładzie

Obraz
Dziś o tym skąd Yuki wziął się pod naszym dachem. A więc, gdy zaczęliśmy mieszkać z chłopakiem razem (po 5 latach związku huhu) nie potrafiłam wyobrazić sobie domu bez psa. (Tak to jest, jak wychowujesz się w domu, gdzie pies jest zawsze obecny i to nawet nie jeden).Już w czasie kiedy szukaliśmy mieszkania, stwierdziliśmy, że chcemy, aby właściciel wyrażał zgodę na zwierzę. Bo psiaka oboje chcemy. Jedyna różnica pomiędzy nami dotyczyła termin jego przybycie do nas. Ja chciałam na już, chłopak chciał spokojnie urządzić się i wtedy na luzie przygarnąć. No ale jak na kobietę przystało i upartą dziewuchę, wierciłam w brzuchu dziurę o tym, ciągle pokazując zdjęcia psiaków w schroniskach, gotowych do adopcji, że się złamał. I oboje wiemy, że to było najlepsze się złamanie jakie mogło się trafić. Właściwie to (przyznaję się!) nawet się go nie spodziewałam, że wydarzy się to tak szybko. Bo psiak po niecałych 2 tyg od zamieszkania był z nami <3 Był to październikowy wtorek. Wracałam wła...

Wróg number 1, czyli o psich nienawiściach

Obraz
Czy zdarza Wam się, a właściwie Waszym psom nie polubić się z innym psowatym? Chodzi o takie nielubienie się od pierwszego spojrzenia. U nas właśnie miało to miejsce. Yuki od samego początku kiedy do nas trafił był (i nadal jest, właśnie leży koło mnie wtulając nos w pościel) bardzo przyjacielsko nastawiony do ludzi i do większości psów. Wiadomo zdarzają się starcia. No, ale to tak jak u ludzi, nie zawsze wszystko jest kolorowe i starcia zdarzają się i nam. Ale o tym nie będę się rozpisywać. No więc, gdy Yukine trafił pod nasz dach, podczas jednego ze wspólnych spacerów spotkaliśmy Jego. Pies, rasy owczarek niemiecki długowłosy, wiek nieznany, ale wygląda na psa dojrzałego/dorosłego. Wystarczyło jedno spojrzenie ich na siebie i nagle, jakby gęsta, ciężka chmura zasłoniła niebo. W większości przypadków jest tak, że dochodzi najpierw do takiego swego rodzaju "zbliżenia" - psiego obwąchania i albo się zostaje psimi przyjaciółmi albo nie. Jednak w tym przypadku nie było nawet zet...

Początek

Obraz
Na dobry (mam nadzieję) początek baaardzo krótko o nas i co m y tu robimy.  Jesteśmy parą z psem. Myślicie sobie teraz (takie śmiałe me nadzieje, że ktoś to czyta) że para jakich tysiące, jeszcze z psem, pff - nie wy jedyni, nic nowego. Ok. Macie racje ;)  A więc po co ta strona? Otóż kochamy naszego psa. (Znów może powstrzymacie mnie mówiąc - nie tylko Wy kochacie swojego czworonoga- no racja). Po drugie chcieliśmy gdzieś się wygadać :D a jak dodatkowo ktoś jeszcze to przeczyta i uśmieje się lub (teraz poważnie) komuś się przysłużymy to już w ogóle będziemy spełnieni.  A więc do rzeczy. Jesteśmy do kości, bezsprzecznie laikami, jeśli chodzi o wychowanie psa - szczególnie północniaka- (takiego własnego, wspólnego, nie to, żebyśmy nie mieli nigdy psa, ba mieliśmy i to niejednego,no ale żaden nie był taki wiecie... nasz, wspólny). A więc od pewnego czasu  1,5 roku prawie) pod naszym dachem (i na naszej kanapie ) zamieszkał pies.  A więc pies. No pies jak pi...